Poznajcie kobiety w IT. Prezentujemy sylwetki kobiecej strony Grupy Komputronik. W całym cyklu będziemy rozmawiać z przedstawicielkami różnych obszarów IT o tym jak wygląda ich codzienna praca i z jakimi wyzwaniami muszą się mierzyć. Kolejną osobą, która opowiada nam o swoich doświadczeniach w pracy w IT jest Wiktoria Jóźwicka, kierowniczka salonu Komputronik w Toruniu.
Cieszę się, że mogę zadać Ci kilka pytań do naszego cyklu wywiadów. Ze względu na to, że dołączyłaś do Grupy Komputronik relatywnie niedawno, chciałam z Tobą porozmawiać trochę o pierwszych wrażeniach. Dotychczas pracowałaś w branży sportowej – co zachęciło się do przejścia w świat technologii?
Tak naprawdę, to byłam ciekawa jakie są różnice w sprzedaży, patrząc na zupełnie inną branżę związaną ze światem IT i sprzętami elektronicznymi, a nie sportowymi. Nie ukrywam, że jest to dla mnie zupełnie nowy świat, ale też nie jest to obszar, którego należy się bać. Uważam, że jeśli ktoś czegoś bardzo chce, to może osiągnąć wszystko - wystarczą chęci i determinacja w dążeniu do celu. Wiadomo, że nie jest to typowy rynek, którego można nauczyć się z dnia na dzień ze względu na rozległą technologię i mnogość produktów. Jednak wychodzenie ze swojej strefy komfortu i zmiany są w życiu ważne, a dla mnie był to moment, w którym chciałam coś zmienić i tak się stało – jestem w Komputronik.
Jaki wpływ na Twoją decyzję miała sama marka Komputronik? Kojarzyłaś ją, może byłaś klientką? Zaważyła ciekawość branży, a może właśnie ciekawość firmy?
Co do marki Komputronik to oczywiście kojarzyłam ją, jednak nie mogę nazwać się stałą klientką, czy też osobą, która często robiła zakupy w Komputronik. Główny wpływ na moją decyzję miała zarówno ciekawość branży, jak i chęć poznania firmy, więc obydwa czynniki przyczyniły się do tego, że tutaj jestem.
Myślę, że to dobry moment, aby zdradzić czytelniczkom i czytelnikom, że dołączyłaś do Komputronik jako kierowniczka Salonu. Jakie zdążyłaś zauważyć podobieństwa, a jakie różnice w funkcjonowaniu salonu z elektroniką, w porównaniu z takim, ze sprzętem sportowym? Czy coś Cię zaskoczyło?
Tak, do Komputronik dołączyłam na stanowisko kierowniczki Salonu w Toruniu. Co do podobieństw, to oczywiście zmiana z handlu na handel, choć w trochę innym wymiarze. Zarówno w sklepie sportowym, tak jak i w sklepie z elektroniką, sprzęty mają swoje parametry techniczne, które wpływają na dobranie odpowiedniego produktu do konkretnego klienta. Niestety trudno jest porównywać jeden i drugi rynek ze względu na inną specyfikację, jednak na pewno branża z elektroniką, stanowi niemałe wyzwanie dla osób, które nie miały z tym styczności wcześniej. Poznanie wszystkich parametrów i wskazanie w odpowiedni sposób różnic klientowi to aspekt, który jest nieodzowny w tej branży, aby klient wyszedł zadowolony i dodatkowo do nas wrócił.
Co mnie zaskoczyło? Właściwie może nie zaskoczyło, ale na co zwróciłam uwagę, to na małą liczbę kobiet pracujących w tej branży. Poza tym, myślę, że jestem zaskakiwana każdego dnia, przez moich pracowników oraz klientów, którzy przychodzą do nas do sklepu.
W takim razie, powiedz nam proszę, jakie były Twoje pierwsze wrażenia z poznania Twojego nowego zespołu.
Moje pierwsze wrażenie – rewelacja! Cieszę się, że mam na swoim pokładzie doświadczonego pracownika Patrycjusza, a także Łukasza, który może pochwalić się 10 letnim stażem pracy w dziale produkcji w Komputronik. Panowie mają niesamowicie dużo wiedzy, więc myślę, że lepiej trafić nie mogłam.
Mamy nadzieję, że będzie to udana współpraca, która tylko zyska, gdy poznacie się lepiej. Wracając jeszcze do zmiany branży - jak reagowały osoby z Twojego otoczenia, gdy mówiłaś im o rozpoczęciu pracy w Komputronik?
Też mam taką nadzieję i oczywiście nie biorę innej opcji pod uwagę. Co do reakcji moich kolegów i koleżanek z otoczenia, to zdecydowanie był to pozytywny odzew. Większość osób, którymi się otaczam wiedzą, że lubię się uczyć i zdobywać nowe doświadczenie, więc w tym wypadku te osoby gratulowały i życzyły mi powodzenia, bo wiedziały, że motywacji i chęci do pracy mi nie zabraknie.
Chciałabyś się z nami podzielić jeszcze jakimiś pierwszymi wrażeniami? Może z procesu rekrutacji albo Twojego pierwszego dnia?
Oczywiście, jeśli chodzi o rekrutację to mogę śmiało powiedzieć, że duży wpływ na moje pierwsze postrzeganie firmy miała Sandra Łagodzińska (Specjalistka ds. HR, red.), która poprowadziła proces rekrutacji naprawdę w profesjonalny sposób. Sandra podała wszystkie możliwe kanały komunikacji oraz zadbała o to, by o wszystkim mnie informować na bieżąco, co jest dla mnie bardzo istotnym aspektem, a w dzisiejszych czasach słysząc, co mówią znajomi to wcale nie jest to takie oczywiste. Dodatkowo mój pierwszy dzień w pracy był w Gdyni, gdzie poznałam kierownika Salonu Roberta (Wijatkowskiego, red.) oraz handlowców, z którymi miałam okazję się poznać.
Słyszałam, że sport - chociaż już nie jako praca – nadal jest istotną częścią Twojego życia. Co jeszcze Cię napędza i czym zajmujesz się w wolnym czasie?
Sport był w moim życiu od małego dziecka i myślę, że tak już zostanie do końca życia, niezależnie od tego, gdzie będę pracować i na jakim etapie życia będę, ponieważ jest to jedna z tych rzeczy, które napędzają mnie do działania. Dla mnie sport jest czymś więcej niż tylko ruszaniem się, żeby coś robić. Posiadanie własnej pasji, zwłaszcza sportowej, uczy przede wszystkim konsekwencji i dążenia do swoich celów, uczy również tego, że na wszystko potrzeba czasu i nie wszystko przychodzi od razu. Co do sportów, to prywatnie jestem wielką fanką treningu siłowego oraz biegania. Z dodatkowych rzeczy bardzo lubię czytać książki psychologiczne, a także nie pogardzę dobrą sztuką w teatrze.
Doceniam, że już na początku swojej przygody z Komputronik, zgodziłaś się na rozmowę. Powodzenia i mam nadzieję, że niedługo porozmawiamy ponownie. Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę wszystkim, którzy dotrwali do końca. Miłego dnia!